W 40. rocznicę śmierci ks. Jerzego Popiełuszki, która przypadła 19.10.2024 r., Michał Konecki - Burmistrz Opoczna wraz z innymi przedstawicielami władz gminnych i powiatowych oraz związkowcami z NSZZ Solidarność uczestniczył we Mszy św. w Kolegiacie pw. św. Bartłomieja w intencji kanonizacji błogosławionego. Ks. Jerzy Popiełuszko jest patronem NSZZ „Solidarność".
Ksiądz Jerzy Popiełuszko zapłacił najwyższą cenę za głoszenie prawdy i stawanie w obronie skrzywdzonych i prześladowanych. Do parafii św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu trafił w 1980 roku. Po wprowadzeniu 13 grudnia 1981 roku stanu wojennego ks. Popiełuszko cudem uniknął aresztowania. Zaangażował się w organizowanie pomocy dla aresztowanych i internowanych działaczy opozycji oraz ich rodzin. W kościele św. Stanisława Kostki prowadził punkt wsparcia dla tych osób, zbierał dary zarówno od Polaków, jak i z zagranicy. W jego pokoju wisiała mapa Polski, na której zaznaczył miejsca internowania i w ten sposób wiedział, komu należy pomóc. Często odwiedzał internowanych w więzieniach. Był obecny niemal na wszystkich rozprawach sądowych. Podczas procesów zawsze siadał w pierwszym rzędzie, aby wesprzeć oskarżonego na duchu.
Postawę księdza Popiełuszki najlepiej oddają jego słowa wygłoszone podczas jednego z wywiadów: „Wszędzie, gdzie zaczynam coś robić, staram się albo nie robić tego wcale, albo robić to bardzo poważnie, traktować poważnie i serce wkładać w to, co robię. Pozostałem z tymi ludźmi. Byłem z nimi w czasie triumfu, pozostałem z nimi w grudniową czarną noc".
Odprawiane przez niego msze za ojczyznę gromadziły coraz więcej ludzi. Władza ludowa zaczęła mu się bacznie przyglądać. Od samego początku 1984 roku nagonka Służby Bezpieczeństwa na księdza Jerzego wzmagała się. Pojawiły się częste wezwania na milicję oraz regularne przesłuchania. Od stycznia do lipca 1984 roku był przesłuchiwany 13 razy. Ponadto przysyłano anonimy z pogróżkami: „Będziesz wisiał na krzyżu", „Zostaniesz bohaterem narodowym nr 2 po Przemyku".
Pierwszy zamach na życie księdza Jerzego, zorganizowany przez służby specjalne, miał miejsce 13 października 1984 r. Wracał wówczas z Gdańska do Warszawy. Około północy w okolicach miejscowości Olsztynek z lasu przed jego samochód wyskoczył zamaskowany mężczyzna, który chciał czymś ciężkim rzucić w przednią szybę pojazdu. Jednak kierowca księdza Popiełuszki - Waldemar Chrostowski gwałtownie skręcił w kierunku napastnika i ten przestraszył się, przez co nie trafił w samochód. Jak się miało później okazać, napastnikiem był przyszły morderca księdza Jerzego - Grzegorz Piotrowski.
19 października 1984 r. ks. Jerzy wraz ze swoim kierowcą Waldemarem Chrostowskim udał się do Bydgoszczy, gdzie odprawił mszę w kościele Świętych Polskich Braci Męczenników. W podróż powrotną do Warszawy samochód z księdzem Popiełuszką wyruszył około godziny 21.30. Kierowca wspomina, iż nagle zauważył samochód jadący za nimi, który oślepił go długimi światłami. Chrostowski zobaczył siedzącego w nim mężczyznę w mundurze milicji drogowej, który sygnalizował mu zjazd na pobocze. Po zatrzymaniu pojazdu Chrostowski został skierowany przez milicjantów ruchu drogowego - w rzeczywistości funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa - do samochodu milicyjnego na próbę trzeźwości. Został tam skuty kajdankami i zakneblowany. Następnie porywacze wyciągnęli księdza Jerzego z auta, ogłuszyli i wrzucili do bagażnika swego pojazdu. Oprawcy z prędkością ponad 100 kilometrów na godzinę ruszyli ze swoimi ofiarami w dalszą drogę. W czasie jazdy Chrostowskiemu udało się uwolnić z kajdanek i wyskoczył na jezdnię, co dzisiaj budzi wątpliwości i nie zostało do końca wyjaśnione.
Ks. Jerzemu udało się oswobodzić ze sznura i knebla. Gdy porywacze otworzyli bagażnik, próbował uciekać. Jednak został ponownie schwytany, pobity pałką, pięściami i wrzucony do bagażnika. Funkcjonariusze w czasie podróży jeszcze dwukrotnie zatrzymywali się, aby przy pomocy pałki zbić księdza do nieprzytomności. Ponadto przywiązali do nóg ofiary worek z 10 kilogramami kamieni i zawiązali pętlę na szyi, która przy każdej próbie ruchu zaciskała się coraz mocniej. Gdy dojechali na tamę na Zalewie Wiślanym we Włocławku, wrzucili księdza Jerzego do wody. Ciało księdza Popiełuszki zostało odnalezione w wodach zalewu 30 października 1984 roku. Miał wówczas 37 lat.
© 2019 URZĄD MIEJSKI W OPOCZNIE
SIEDZIBA URZĘDU MIEJSKIEGO W OPOCZNIE: STAROMIEJSKA 6, 26-300 OPOCZNO