Legendy

Legenda o Kazimierzu Wielkim i Esterce 
 
 
 
Legendy od wielu lat wiążą Esterkę, ukochaną króla Kazimierza Wielkiego, z Opocznem. Tradycja ustna podaje, że król będący zapalonym myśliwym, poznał Esterę polując w bujnych, pełnych dzikiego zwierza opoczyńskich puszczach. Podobno, gdy dziewczyna zbierała zioła dla swojego dziadka wypadł na nią spłoszony tur i już miał ją rozmiażdżyć, gdy przeszyty oszczepem runął na ziemię u jej stóp. Tak rozpoczęła się wieloletnia znajomość króla Kazimierza z Esterką. Legendy dodają, że monarcha kazał dla niej ufundować dom, który do dzisiaj zwyczajowo nazywa się "Domem Esterki". Budynek ten niegdyś połączony był lochami z zamkiem warownym, wybudowanym również z inicjatywy Kazimierza Wielkiego.
                         
Legenda o herbie Odrowąż
 
"Mąż jeden sławny w Morawiew w cudzej ziemi z poganinem o sztukę strzelał z łuku potem z nim i za pasy chodził i dziwnych sztuk rycerskich ze sobą próbowali. Ów poganin, widząc, że nań szczęścia i mocy nie miał, przed monarchą krainy onej, znając łaskę pańską dla tego, że mu się z każdym nieprzyjacielem fortunnie w potrzebach zdarzyło chcąc i nad onym górę otrzymać o szczudłki z nim przed cesarzem czynić chciał. On z gniewu mając to sobie za zelżywość uchwycił za gębę, którą mu z wąsem i nosem oderwawszy na strzałę wetknął i ukazał panu, który wzgardziwszy onym poganinem zeszpeconym dał mu za wieczny upominek onej jego zwierzchności nad nim strzałę przez wąs przewleczoną i nazwał go Odrzywąs. "Odrowąż po ten wiek." wg. B. Paprockiego, 1584 r.
                   
Legenda o zapadniętej karczmie
 
Tuż obok niewielkiej rzeczki Wąglanki, na polach wsi Miedzna stała ongiś żydowska karczma, sławna z rozpusty i pijaństwa. Podobno okoliczne chłopstwo zamiast iść do kościoła na mszę świętą, szło do tej arendy. Niepokoiło to i denerwowało miejscowego plebana, toteż co niedzielę i święto napominał surowo i przestrzegał pijane chłopstwo i bezbożnego karczmarza. Lecz to nic nie pomagało. Ludzie pili dalej na umór. Ich upór rozgniewał do reszty plebana. Włożywszy więc na siebie odświętną sutannę ruszył poprzez pola i lasy do miejsca, powszechnego zepsucia. Gdy przyszedł do zajazdu, chłopi byli już porządnie spici i czas umilali sobie sprośnym śpiewem i huczną "potańcówką". Na prośby i pogróżki plebana zareagowali czynną postawą. Jeden z tęgich i bezczelnych chłopów rzucił się na niego, chwycił go i przy pomocy innych poniósł na ciche wody Wąglanki. Wówczas ksiądz rzucił klątwę na lud i karczmę. Od tej chwili minęło parę lat, aż pewnego razu zjawił się jakiś nieznajomy, a świętobliwy człowiek, który po zjedzeniu obiadu, wyprawił się w dalszą drogę, zapominając w pośpiechu o swej lasce i koszyku. Wysłał więc z drogi woźnicę po te rzeczy a sam czekał na uboczu. Tymczasem stało się coś nieoczekiwanego. Zerwał się ogromny szum, a ziemia ciężko zadrżała w posadach. To stara żydowska karczma waliła się i nikła w czeluściach ziemskich. Ku wielkiemu przerażeniu wędrowca pojawiła się na jej miejscu mętna woda, po której powierzchni tylko pływał sobie koszyk z laską. Odtąd na miejscu tym szumiały już tylko niespokojne wody, a drżące, nadbrzeżne trzciny szeptały na wietrze jakieś tajemnicze słowa. Lud przechodząc tędy, żegnał się niespokojnie i patrzył błędnym wzrokiem na zabagnione jezioro, zwane powszechnie "Dołem Kumów".
 
Legenda o śpiących rycerzach
 
Na terenie Ziemi Opoczyńskiej znajduje się wzniesienie zwane Jazią Górą, które stanowi wspólną włąsność wsi: Bielowice, Wólka Karwicka, Kraszków i Mroczków Gościnny. Jazia góra jest najwyższym fragmentem Wzgórz Opoczyńskich i wynosi 240 metrów ponad poziomem morza. Jej wnętrze wypełnione jest piaskowcem eksplóatowanym od początku powstania okolicznych wsi do budowy fundamentów, przewodów kominowych do wykładania wnętrza studni, a w czasach Polski Ludowej do budowy dróg kołowych, przez co doznało ogromnych zniszczeń. Górę porastały zawsze sosny i brzozy pospolite, które zdobią ją do dziś.
Najstarsi mieszkańcy pobliskich wsi powiadają, że wewnątrz wzniesienia mieszka śpiące wojsko królowej Jadwigi, które w dawnych czasach broniło mieszkańców parafii Opoczno przed "bisurmańskimi poganami", napadającymi na tę ziemię, niszczącymi, rabującymi i palącymi kościoły oraz sprzedającymi złapanych ludzi na targach. Gdy panował spokój, śpiący żołnierze, co pewien czas wychodzili na wierzchołek "Jaziej Góry" zaczerpnąć świeżego powietrza. Wojsko nadal czuwa i jeśli "Świętej wierze" będzie zagrażało niebezpieczeństwo, znów wyjdzie, aby bronić kościoła, religii i wiernych. Według wierzeń zagrożenie jest już blisko, gdyż na ziemię ma zstąpić Antychryst.
        
Legenda o zatopionych dzwonach w Opocznie
 
Nad brzegiem rzeki Drzewiczki w Opocznie niegdyś został wybudowany kościół p.w. św. Wojciecha. Kościół był mały ale wyposażony w dwa dzwony, które wzywały wiernych do nabożeństwa. Odgłosy tych dzwonów niosły się daleko na falach rzeki, która wówczas była znacznie szersza niż obecnie. W czasach Tatarów poganie spalili kościół a nie mogąc zabrać dzwonów kazali zatopić je w rzece.
Obecnie w czasach słonecznej pogody siedząc nad Drzewiczką można usłyszeć dźwięki dzwonów wydobywające się z toni wodnej. Jednak aby tak się stało trzeba być bezgrzesznym człowiekiem. Dźwięk dzwonów słyszał również ten, który gorąco prosił Boga o jakąś łaskę. Gdy usłyszał dzwony mógł być pewien, że jego prośba została wysłuchana.
powrót
E-Urząd

E-URZĄD

E-URZĄD

WIDZĘ / CZUJĘ / REAGUJĘ

Tło

Ikona

BIBLIOTEKA

Biblioteka

Biblioteka

MIEJSKI DOM KULTURY

MIEJSKI DOM KULTURY

MIEJSKI DOM KULTURY

MUZEUM

MUZEUM

MUZEUM

KRYTA PŁYWALNIA

KRYTA PŁYWALNIA

KRYTA PŁYWALNIA

Facebook płytka ceramiczna

Festiwal Płytki Ceramicznej

Facebook Gmina

Gmina Opoczno

youtube

Odwiedź nas na youtube

Opoczno Stolicą Oberka

Opoczno Stolicą Oberka

Opoczno Stolicą Oberka